Za to pracowicie w kuchni:)
Na początek chłodnik:
W skrócie napiszę jak go zrobić:
Gotujemy botwinkę w małej ilości wody z odrobiną soku z cytryny i cukru, studzimy. Następnie miksujemy 1 l kefiru, dodajemy pokrojony w kostkę ogórek, posiekany koperek i szczypiorek oraz rzodkiewki. Na koniec dodajemy wystudzoną botwinkę, 1-2 łyżki maggi i doprawiamy do smaku.
A teraz coś słodkiego:
Wyciągnęły mnie córy na poziomki. Oto nasz zbiór:
Wiecie jak obłędnie pachą poziomki, prawda??? Muszę Wam jednak powiedzieć, że smaku w tym roku to one nie mają, nie mają w sobie tej słodyczy... chyba przez nadmiar deszczu....
I na koniec znów smak kwaśny:))
Szczaw zasolony na zimę:
Na szczawiówkę oczywiście:))
Pracowita niedziela.
OdpowiedzUsuńWłaśnie mi uświadomiłaś, że nie robiłam jeszcze chłodnika w tym roku. Botwinkę kilka razy, ale chłodnika nie. Muszę się poprawić ;-).
OdpowiedzUsuńPoziooomki!!! Mniam mniammm... zjadłabym :)) Świetnie ten chłodnik wygląda, chociaż chłodników nie lubię... :))
OdpowiedzUsuńSmacznie oj smacznie , szczawiówki zjadła bym z chęcią :)Faktycznie poziomki mało aromatyczne ciekawe jak jagody ;)
OdpowiedzUsuńAle smaczny post!
OdpowiedzUsuńAh, tyle poziomek... poproszę troszkę ;)
OdpowiedzUsuńSzalejesz kulinarnie. Chłodnik to najlepsza rzecz na upał.
OdpowiedzUsuńWitaj Aguś. Email trafił do spamu , dlatego go w porę nie przeczytałam. Książkę wysłałam już dawno. Bardzo mi przykro , ze jej nie otrzymałaś. Zgłoszę reklamację , bo już mi się kiedyś zdarzyło , że przesyłki nie dotarły. :( Mam drugi egzemplarz , ale niestety nie pachnie nowością , bo był już czytany. Jeśli Ci to nie przeszkadza - wyślę . Czekam na email.
OdpowiedzUsuń